196. Zdjęcia termo. Nie jest najgorzej.
Powoli zaczyna powracać do mnie optymizm. Dostałam dzisiaj maila ze zdjęciami z termowizji. Wszystko sobie juz poukładałam w głowie, mam cały plan działąnia. Spojrzałam na to jeszcze raz i stwierdziłam, ze jednak tragicznie nie jest. Poprawki wewnątrz nie są az tak trudne i usunięcie niedociągnięć powinno pójść gładko.
Na tapetę idą najpierw veluxy:
Widać tutaj wyraźnie gdzie jest a gdzie nie ma wełny pod zabudową KG. Ale to juz było wiadome a to jedynie jest namacalny dowód. Powyzej akurat velux w przysypialnianej łazience. Ta sama sytuacja jesn u nas w sypialni.
A tutaj velux w pokoju mojego najstarszego syna (nad kuchnią). Tutaj juz jest duzo lepiej. Widac zimniejsze miejsca w naroznikach i tam trzeba napchać wełny, ale pod oknem jest ok.
Tutaj dokładnie widać zimną ścianę na poddaszu. Zauważcie, ze miejsce gdzie jest murłata jest akurat cieplejsze, co oznacza ze jest ona dobrze ocieplona od wewnątrz budynku (czyli tutaj nie czepiam się ekipy od zabudowy poddasza). Natomiast ponizej murłaty jest zimno. Problem tkwi w nie poprawnym ociepleniu elewacji. Sciana powinna być ocieplona do samego dachu, do membrany paroprzepuszczalnej i cały szczyt murłaty powinien być osłonięty. Teraz tak nie jest, przez co zimno wędruje sobie murem w dół ichłodzi całą ścianę na poddaszu. Na parterze ściany nie są wychłodzone. Tutaj trzeba będzie zabrać się z zewnątrz i wejść pod podbitkę (Dziękuję Asi Magnoliowej za fajną fotkę dotyczącą właśnie docieplenia tego miejsca )
Na ponizszym zdjęciu widać wychłodzenie ściany szczytowej. Powód jest ten sam co na poprzedniej fotce. Ściana szczytowa nie jest docieplona na samej górze w miejscu styku z dachem. I znowu zimno idzie sobie murem w dół. Ścianę tą (jak i drugą szczytową ) mozna docieplić wchodząc na stryszek. Myslę, ze nie tylko damy izolację od góry, ale tez od wewnątrz. Stryszek jak wiadomo jest nie ogrzewany i mimo wełny między krokwiami mamy tam wentylację (która zapobiega zawilgoceniu i gniciu wełny). Zimne powietrze na stryszku wchodzi sobie w ścianę szczytową i od góry idzie w dół. A efekt wygląda mniej więcej tak:
Tutaj mamy kiszkę w dociepleniu pod zabudową poddasza, czyli ubytki w wełnie. I tutaj właśnie będzie to problematyczne bo dostać się tam mozna tylko poprzez wycięcie części KG. Nie daruję im tego
Mam jeszcze kilka takich niespodzianek ale wyglądają bardzo podobnie.
Tyle byłoby odnośnie wnętrza.
Niebawem opiszę sytuację na zewnątrz budynku.