155. Cegiełki, spóźniony stolarz, początki kuchni
Po wczorajszym odkurzeniu miałam ponownie sfotografować swoje dzieło cegiełkowe ale padły mi baterie w aparacie i klapa.
Za to dzisiaj cyknęłam parę zdjątek mojej "starej" ściany. Przy okazji załapały się pstryczki elektryczki. Na parter dałam satynę (chociaż początkowo miały być wszędzie białe) i uważam, że dobrze wybrałam:
Ale, ale, po wejściu do domku od razu zauwazyłam, że musieli urzędować tam Panowie od kuchni... i coś działali (a mi nawet nic nie powiedzieli) bo widok na kuchnię wyglądał nieco tajemniczo:
Dobrze, że wczoraj wysprzątałam kuchenną podłogę
Po zajrzeniu do środka wygląda to tak:
Oczywiście kuchnia nie jest pomalowana na gotowo. Sufit trzeba jeszcze przyszpachlować i przetrzeć w miejscach gdzie zlikwidowałam otwory na lampki (uznałam, że było ich zbyt wiele i mi się to nie podobało). Niestety, ale bedzie się przy tym kurzyło/pyliło jak cholera.
Cały czas zastanawiam się jak ta kuchnia bedzie w końcu wyglądać jak ją skończą montować. Mam nadzieję, że będę zadowolona .
Kiedyś wspominałam, że schody mieliśmy mieć robione około połowy listopada. Oczywiście do tej pory ich jeszcze nie mamy a do stolarza zaczyna mi już brakować cierpliwości. Dzwonię do niego regularnie i wypytuję kiedy, jak,kiedy i jeszcze raz kiedy... a on mi zawsze, że jeszcze nie skończyli innego zlecenia, że za dużo pracy itp, itd. Ja mu na to, że wstrzymuje mnie z montażem drzwi, parkietu, malowaniem, a ja chcę się już wykończyć (tzn nie siebie tylko mój dom, ale siebie pewnie przy okazji także). Dzisiaj szanowny Pan Stolarz zaszczycił mnie swoją obecnością, żeby jeszcze ostatecznie sprawdzić wymiary pierwszego stopnia. No i..podobno mają zacząć we wtorek, 7 grudnia ( o ile ktoś się nie rozchoruje, albo nie wezmie wolnego, , dobre sobie, tyle zaległości i jeszcze takie opcje, hm.. ) Ale ja jestem dobrej mysli. Może w końcu uda im się zamontować te schody w przyszłym tygodniu. Oby tylko się wyrobili. No i tutaj znowu zastanawiam się jaki bedzie efekt finalny. Bo wiadomo, że często wyobrażenie może sporo odbiegać od rzeczywistości. Ja stolarzowi pokazałam wzory tralek, zdjęcia schodów jakie mi się podobają a on sobie coś tam narysował, napisał i tyle. Ale przecież lipy nie zrobi (chyba), tym bardziej, że to stolarz polecony, bardzo rozchwytywany i przez to ma tyle zleceń. Ale ja to dopiero będę wiedziała czy go chwalić czy walić po montażu naszych schodów.