150. Przygotowania do odbioru budynku
Staramy się skompletować wszystko co potrzebne do oficjalnego oddania budynku do użytku. Miałam sporo zajęć na głowie.
W tym celu udałam się wczoraj do kierownika budowy a on skrupulatnie uzupełnił nasz dziennik. Tak się rozpisał, że prawie mu kartek zabrakło. Nieżle, co?
Przegląd kominiarski dla kotłowni i całego budynku wykonano nam w pazdzierniku (zabuliłam 300 zeta).
Mamy oddzielny dziennik budowy na przyłącze gazowe (wypełniał go Pan który robił nam kotłownię).
Nasz sąsiad z domku obok podał mi telefon do sprawdzonej Pani geodety, która zajmuje się inwentaryzacją budynku dla nadzoru budowlanego. Szybciutko do niej zadzwoniłam, umówiłam się i spotkałam. Pani pokserowała sobie różne dokumenty (pozwolenie na budowę, projekt przyłącza wod.-kan., mapkę z wyrysem domku na działce, i inne rzeczy). Powiedziała mi, że postara się szybko zająć naszą sprawą. Pani zainkasuje sobie 500zeta
Kasa, kasa, kasa, kazdy orze jak może !
Następnie umówiłam się z pewnym Panem, który to ma mi wystawić świadectwo energetyczne (jak wiadomo to teraz obowiązek, hmm, czego jeszcze nie wymyślą, żeby się dorobić i oskubać człowieka z reszty gotówki). Za tę (wątpliwą)przyjemność natomiast, będę musiała uiścić opłatę w wysokości 400zeta. Ciekawa jestem niezmiernie, na czym będzie polegała praca tego Pana. Koniecznie muszę się przyjrzeć jego poczynaniom. Jednak sądząc po pracy kominiarzy przy ich inspekcji to tutaj cudów żadnych także nie ujrzę.
Podobno wszystkie te formalności, wraz z załatwianiem w starostwie, potem w gminie (oficjalne odebranie numeru itp do zameldowania) mają potrwać do miesiąca. Oby tylko jak najszybciej. Kestem z natury optymistką i mam nadzieję, że wyrobią się do Bożego Narodzenia.
Oprócz tych papierkowych spraw, udało mi się dzisiaj odwiedzić hurtownię elektryczną (niestety większość rzeczy na które czekam nie dotarło jeszcze na miejsce). Zaliczyłam z rańca (8:30) dentystę, ach, nie ma to jak trochę sadomasochizmu na początek dnia i porobiłam trochę zimowych zdjęć na budowie, ale o tym napiszę następnym razem