131. Ogrodowe marzenia
Coraz częściej myślę i zastanawiam się nad tym jak zaplanować nasz ogród. Chciałabym aby był dla nas azylem, odskocznią od codziennych spraw, pośpiechu, pracy zawodowej, a dla naszych dzieci miejscem zabaw i kryjówek. Chciałabym potrafić go rozplanować w idealny sposób, aby tworzył jedność a zarazem był zróżnicowany;
zacieniony i tajemniczy od północy,
słoneczny i kolorowy od południa i zachodu
oraz zapraszający gości od wschodu gdzie znajduje się front domu.
Chcę mieć soczysty trawnik, po którym będziemy mogli stąpać jak po dywanie, różnokolorowe kwiaty, kwitnące jedne po drugich tak, aby od wiosny do póżnej jesieni cieszyć oczy barwnymi kompozycjami. Chcę ogród pełen świeżości, taki trochę wilgotny, w którym powietrze po deszczu jest pełne kropel i trochę duszące zapachem kwiatów. Nie chcę ogrodu w stylu japońskim, albo nowoczesnym, surowego, chłodnego. Nie chcę zbyt dużo kamieni - ewentualnie wykorzystam je do zbudowania murków oporowych (mamy małą skarpę na północy i lekkie nachylenie zaraz za tarasem od południowego-zachodu).
Nie chcę zbyt dużej powierzchni pokrytej kostką. Idealne będzie wykorzystanie różnych materiałów do stworzenia ścieżek w ogrodzie (może trochę drewna, otoczaków, płaskich kamieni).
Wiem mniej więcej czego chcę i jak oglądam różne zdjęcia to mówię sobie, że będę miała to i owo, ale do projektu mi jeszcze baaardzo daleko. Nie będę pomagać sobie żadnymi projektantami ogrodów (z domem radzę sobie sama to i z ogrodem nie powinnam się pogubić). Pozostaje mi czytać, poznawać różne gatunki roślin, oglądać zdjęcia i jeszcze raz czytać. Szkoda, że już jesień i na założenie ogrodu będę czekać aż do wiosny ale trudno się mówi. Wszystkiego na raz zrobić się nie da.
A tymczasem wklejam kilka zdjęć ogrodów, które mnie urzekły. Życzę miłego oglądania:
I co? Można się rozmarzyć, prawda? Mam jeszcze długie zimowe miesiące na takie marzenia, a potem trzeba będzie zakasać rękawy i zacząć działać.