129. Moja wyczekana, wymarzona cegiełka w akcji
W kuchni mamy już podłogę z płytek, na ścianach też poprzyklejano już moje Vives'y. Teraz kolej na cegiełkę. Na to czekałam z wielką niecierpliwością. Od dwóch dni godzinami przesiaduję z wykonawcami na budowie i wkładam serce w wybieranie i dobieranie kolorystyczne cegiełek. No bo przecież, jak każdy zapewne wie, nie mozna ich przecież przykleić ot tak sobie te odcienie, kolory, faktury, to wszystko musi grać Dlatego też postanowiłam, że tego etapu sobie nie odpuszczę i dokładnie rozplanuję położenie każdej cegiełki osobiście
Poniżej płytki Vives (jeszcze nie zafugowane):
Pierwsza ścianka oklejona cegiełkami:
Tutaj dowód mojej cięzkiej pracy. Przygotowuję układ następnych kilku rzędów cegiełek na jutro rano, aby Pan Wykonawca mógł przyklejać je zanim dojadę na budowę:
Budowa jest naprawdę ekscytująca i wciągająca. Coraz bardziej wszystko zaczyna mi się podobać. Nawet chodzę spać spokojna i nie muszę zamartwiać się dokonywaniem wyborów, bo większość rzeczy już obmyśliłam (powiedzmy, że na razie z grubsza, ale i to dobre)