112. Łazienka rodzi się w bólach :)
Nasza mała łazienka przy sypialni powstaje już od dłuższego czasu. Pan glazurnik stwierdził, że niezle im nawymyslałam. Niby łączenie mozaiki z płytkami to nie jakiś tam problem ale....nasza mozaika jest sporo cieńsza od płytek. Na podłodze mozaikę naklejano na płytkę z gresu technicznego (robiono płytkę z dwóch płytek) i dopiero łączono z resztą płytek. Natomiast na ścianach pod mozaiką przyklejana jest cieniutka płyta K-G i dopiero mozaika. No i jeszcze szlifowanie jest bardzo mozolne. Każdą kosteczkę trzeba przyszlifować (narożną) i nakleić pojedyńczo. Dlatego to wszystko tak długo trwa. Na dodatek nasze czarne płytki to gres bardzo gruby, mrozoodporny
i każde wiercenie w nim otworów to prawdziwa męka.
Trzeba jeszcze postawić małą ściankę o długości 30 cm żeby wpasować brodzik we wnekę przy kominie i obłożyć ją płytkami.



Miałam problem z doborem koloru fugi. Do mozaiki wzięłam jaśminową natomiast do ciemnych płytek zmieniałam decyzję 3 razy. Najpierw była antracytowa, kupiona, zwrócona, potem szara, także kupiona i zwrócona (coś mi się wydawało, że będzie zbyt ponuro). W końcu podpatrzyłam na jakimś zdjęciu czarne płytki z zielona mozaiką i te czarne miały taką zielonkawą fugę i wyglądało to bardzo ładnie. Kupiłam więc fugę pod kolor mozaiki, zieloną. Mam nadzieję, że efekt będzie zadawalający.




No ładnie, na jedno spotkanie już byłam spóżniona. W sumie siedziałam przed nią jakieś 40 minut. I co? Poczułam taka bezsilność, no bo co, do konkurencji nie pójdę, bo jej nie ma! I oni o tym dobrze wiedzą. Ten kraj musi przejść jeszcze wieeeeele zmian zanim dojdziemy do normalności. I tym miłym akcentem konczę mój wpis.
A mogli zacząć w zeszłym tygodniu, to grzebali się gdzieś, nie wiadomo gdzie


Komentarze