114. Nocne działania balkoniarzy
No i stało się. A myślałam, że nigdy nie doczekam się montażu balustrad balkonowych. Miało to nastąpić już jakieś 2 tygodnie temu i ciągle wyskakiwały jakieś niespodziewane okoliczności.
W końcu wczoraj, po 19 zjawili się trzej panowie w 2 autach, jeden miał czarną czapeczkę, niczym jakiś snajper albo włamywacz, drugi z całą zasmolona twarzą, podejrzewam, że kowal i prosto z pracy a trzeci miał raczej mniej charakterystyczny wygląd, więc nie będzie opisu. Myślałam, że oni tylko zostawią te balustrady i zabiorą się za ich montaż dzisiaj rano, ale... oni wyciągnęli swój sprzet, wielki reflektor i dalej do dzieła. Skończyli po 22.
Ale najważniejsze jest to, że balustrada jest dokładnie taka, jaką sobie zażyczyłam, jest piękna i teraz nawet nie denerwuje mnie to, że tak długo na nią czekałam. Zdjęcia postaram się zrobić dzisiaj, no chyba że elewatorzy juz ją okleili na czas kładzenia struktury na budynku. Wtedy będę musiała trochę poczekać z pstrykaniem fotek.