50. Okna dachowe...... problem
Od dwóch dni dekarze wstawiają okna dachowe według wcześniejszego planu... no prawie
Niestety, okazało się, że nie da rady wstawić jednego z okien, a mianowicie tego od strony południowej w pokoju z balkonem nad wykuszem. Poniżej zaznaczyłam mniej wiecej planowane miejsce usytuowania okna.
Problem polega na tym, że okno wchodziłoby w kosz na dachu. Podnieść się go nie da na aż taką wysokość, bo wtedy by weszło ponad sufit, i tu jest kiszka, niestety. W bok też nie da się przesunąć, bo tam już się kończy pokój i jest ściana.
A wszystko zapowiadało sie tak pięknie. Niby pokój ma duże drzwi balkonowe, ale ten jeden kąt nie jest doświetlony tak, jakbym sobie tego życzyła. Planowałam postawić tam biurko ale pewnie nici z moich planów. Trzeba będzie wymyślić coś innego. Zobaczymy....
Poza tym reszta okien będzie wstawiona według planu, jedynie okno w łazience na poddaszu musi być przesunięte nieco w górę, bo tam też jest nieszczęsny kosz. Ale to akurat wcale nam nie przeszkadza.
Ponadto, dzisiaj praca na budowie szła że aż miło. Pojawili się murarze żeby dokończyć ściankę pod schodami (tam będzie spiżarnia) oraz zalać czapy na murkach oporowych.
Elektrycy powoli kończą rozprowadzanie instalacji. Nie mogę się ich nachwalić. Po prostu myślą za mnie, jestem w szoku jak im to sprawnie idzie. O co nie poproszę, zaraz zrobione, nic właściwie nie stanowi problemu
Na początek kwietnia mamy zaplanowane tynki. Juz się nie mogę doczekać