26.Wiecha, spięcie dachowe i przygotowanie do zimy
Wiecha już za nami. Mam nadzieję, że panowie poczuli sie nieco cieplej w ten zimowy wietrzny dzień. W każdym razie miny mieli zadowolone i praca tez szła im bardzo sprawnie.
Ustalono, że czapy na murkach oporowych zalane będą po fali zapowiadanych mrozów. Zajęto się natomiast zabezpieczaniem otworów okienno drzwiowych. Jutro postaram sie wkleić nowe zdjęcia.
Budowę odwiedził też nasz Kierownik i dopatrzył się kilku niedoróbek. Mianowicie, pierwszą rzeczą jaką znalazł, był brak dwóch słupów w więżbie, które to powinny być wmurowane w ścianki działowe. Wstawiono 4, a powinno ich być sześć. Jest to więc do uzupełnienia. Kolejnym problemem okazało się niedopasowanie długości płatew i murłat do szerokości dachówek. Wrezultacie nie można byłoby zakończyć krawędzi pełną dachówką. Zaproponowano kilka rozwiązań:
1. Wydłużenie płatew i murłat, a co za tym idzie konieczność ich sztukowania. Pomysł ten natychmiast odrzucił nasz Kerownik ku niezadowoleniu szefa od ekipy dachowej.
2. Skrócenie płatew i murłat o około 20 cm. Tutaj pomysł został odrzucony przeze mnie, ponieważ wtedy dach wystawał by za mało od ściany i tak mi się nie podoba.
3. Dokupienie dachówek połówkowych ( 36 sztuk), które to kosztują 30 zł za sztukę. To jakiś nonsens!
Po ostrej wymianie zdań i bardzo intensywnej dyskusji Panowie wpadli na pomysł, aby jeszcze raz przymierzyć dachówki na feralnej stronie dachu. I.. o dziwo, okazało się , że wcale nie jest żle. Trzeba skrócić płatwie i murłaty oraz przesunąć krokwie tylko o około 8-10 cm. Tyle to ja mogę przeżyć . Uznałam , że będzie to najlogiczniejsze i za razem najbardziej ekonomiczne rozwiązanie. Dyskusja zakończyla się rozejmem ku uciesze jej uczestników