174. Schody - to jeszcze nie koniec
Schody nie dają mi spokoju. Od momentu, kiedy stolarz montujący je u nas zapytał czemu nie chciałam drewnianych podstopnic......
A było to tak: od początku bardzo chciałam mieć stopnie drewniane ciemne i podstopnice również drewniane, białe. Wyceniałam schody u kilku stolarzy i zawsze cena mnie powalała więc prosiłam o wycenę bez podstopnic i różnica w cenie była bardzo znaczna. Dałam sobie spokój planując po prostu ugładzie pomalowane zmywalną farba na podstopnicach.
Kiedy przyszło prosić o wycenę kolejnego stolarza, nawet nie pytałam o wersję z podstopnicami. A tu nagle przy montażu Pan mówi mi, że różnica w cenie byłaby bardzo znikoma i dziwi się, że nie chciałam podstopnic. Mnie aż skręciło słysząc te słowa Ja.... bardzo chciałam, marzyłam ale nie wiedziałam itd itp. Stolarz powiedział, że teraz to już nie za bardzo się da, bo podstopnice powinny być montowane przed stopniami i deską policzkową. Znowu dałam sobie spokój.
Jednak kwestia podstopnic za nic nie dałą usunąć się z mojej głowy. Myślę sobie, a co tam, w końcu to mój wymarzony dom, muszę robić jak każe intuicja, postanowiłam zadzwonić do stolarza od pomiarów. Powiedziałam o co mi chodzi. Przygotowana byłam na ostre przekonywanie i na to , że nie dam się zbyć ani nie ustapię za nic na świecie. Pan oświadczył, że da się to zrobić Jejku, jak ja się ucieszyłam, jak dziecko z jakiegoś super prezentu. Jutro wieczorem mam zadzwonić i przypomnieć aby Pan zrobił u mnie pomiar podstopnic. Oby tylko nie zmienił zdania. Oprócz podstopnic chciałabym również taką samą deskę jak policzkową ale po zewnętrznej stronie schodów (niby wanga, na której wiszą schody). Już widzę ten efekt w wyobraźni. Oby się udało.